ROMOWA FORUM
Rozmowa z Tomaszem Bratkiem
dyrektorem Narodowej Agencji Programu Erasmus+,
zastępcą dyrektora generalnego Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji
Czy udział w Forum Ekonomicznym Młodych Liderów może wpłynąć na jego uczestników tak, by w przyszłości wzięli udział w życiu publicznym swoich krajów?
Myślę, że to Forum gromadzi ludzi, którzy już coś w tym kierunku robią i którzy przyjeżdżają tutaj z bardzo konkretnym nastawieniem na dyskusję i chęć porozumienia się z innymi. W dzisiejszych czasach coraz mniej mamy okazji do rozmowy twarzą w twarz z drugim człowiekiem, do poznania jego opinii i emocji. Przestrzeń wirtualna, w której się tak często spotykamy, w pewien sposób odhumanizuje innych ludzi, co jest powodem wielu nieporozumień. Młodzi ludzie na Forum mogą, po pierwsze, poznać samych siebie, a także przekonać się, że zarówno oni, jak i problemy, z którymi borykają się w swoich krajach, są do siebie pod wieloma względami do podobne. Różne mogą być natomiast sposoby na ich rozwiązanie i to właśnie o nich będą mogli w Nowym Sączu porozmawiać. Nie chodzi tu jednak tylko o problemy, gdyż forum jest również miejscem, w którym nawiązywane są przyjaźnie i kontakty biznesowe. Warto wiedzieć, że forum jest miejscem, w którym powstało już kilka firm.
Na przykład?
W ubiegłym roku młody chłopak z Czech zaprezentował swoją firmę zajmującą się ekologicznym odzyskiem surowców wtórnych. Teraz firma ta działa zarówno w jego kraju, jak i na Słowacji, w Polsce i na Węgrzech, a wszyscy partnerzy biznesowi to właśnie uczestnicy naszego Forum. Takich przykładów jest oczywiście więcej. Dla przykładu – firmy eventowe, które powstały dla realizacji różnych projektów w ramach programu Erasmus, założone przez byłych studentów i uczestników forum w Nowym Sączu, wykorzystujących swoje doświadczenia, które zdobyli właśnie w czasie jego trwania.
W ubiegłym roku na tematykę forum poważnie wpłynęły wydarzenia na Ukrainie. Czy w tym roku też mamy taki temat, np. masowa imigracja?
W tym roku Ukraina nadal pozostaje tematem bardzo ważnym. Mamy tutaj sporo uczestników z Ukrainy, którzy żyją tymi wydarzeniami będąc w trudnej sytuacji tak psychicznej, jak i ekonomicznej. Jeśli mówimy o imigracji, to wspominamy najczęściej tylko imigrację z krajów arabskich, która jest widziana medialnie, zapominając o imigracji z Ukrainy, z której coraz więcej młodych ludzi przyjeżdża do Polski. Nie tylko dlatego, że poszukują tutaj pracy i pieniędzy, ale przede wszystkim dlatego, że można tutaj spokojnie żyć.Ci ludzie, którzy przyjeżdżają do nas z Ukrainy chcą dyskutować o tym, że ich kraj to też Europa, że to cywilizowana przestrzeń i że potrzebują pomocy. Uświadamiają też politykom, że ich kunktatorskie zabiegi nie odpowiadają młodym ludziom, a pozostawienie Ukrainy, czy sprzedanie jej w jakichś dealach przez zachodnich polityków nie powinno w ogóle wchodzić w grę. Tak więc Ukraina pozostanie ważnym tematem. Niemniej jednak niezwykle istotną kwestią jest konieczność, by młodzi ludzie w Unii Europejskiej zrozumieli, że żyją w naprawdę komfortowej i bezpiecznej przestrzeni. Pomimo tego co głoszą różne partie polityczne, żyjemy we względnym dobrobycie. Takich czasów, jeśli spojrzymy na naszą historię, nie było tutaj nigdy wcześniej. I tu właśnie pojawia się pytanie – czy uda nam się obronić nasz mały „raj” i będziemy starali się budować mur wokół siebie czy też znajdziemy sposób na myślenie o innych, o solidarności, o dzieleniu się i o pomaganiu. Uwrażliwienie młodych ludzi na drugiego człowieka jest niezwykle istotne. A masowa imigracja z krajów arabskich w sposób drastyczny pokazuje, że ludzie dobijają się do nas jak do raju.
Dlaczego Nowy Sącz? Czy Forum Ekonomiczne, które od 25 lat odbywa się w nieodległej Krynicy było powodem wybrania takiej, a nie innej, lokalizacji?
Oczywiście. Szczerze mówiąc byłoby nam trudno, zarówno FRSE jak i Fundacji „Nowy Staw” zebrać tylu polityków w jednym miejscu, którzy przyjechaliby specjalnie dla młodych ludzi. Na pewno korzystamy więc z tego, że ci politycy i tak przyjeżdżają do Krynicy, która przyciąga ich jak magnes. Wielu polityków uwielbia jednak rozmawiać z młodymi ludźmi, co ich na pewno, w pewnym sensie, trochę odmładza, więc pojawiają się tu z przyjemnością. Poza tym pojawienie się tutaj daje im szansę wysłuchania głosu płynącego ze społeczeństwa, bez żadnych gier politycznych. To daje przestrzeń do refleksji i myślenia o przyszłości. Ogólnie Krynica jest marką samą w sobie, co daje nam szansę na rozmowę z politykami dużego formatu.
To już dziesiąte forum, więc jest to świetna okazja zarówno do pewnych podsumowań jak i planów czy ewentualnych zmian w przyszłości.
Zmiany następują u nas co roku. Staramy się, żeby młodzi ludzie mieli możliwość rozmawiania ze sobą podczas różnych warsztatów. Na początku były to sesje plenarne lecz z czasem doszliśmy do wniosku, że to warsztaty, spotkania w małych grupach są lepszym rozwiązaniem. Co roku zgłaszamy do naszych szefów, do Komisji Europejskiej, postulaty uczestników naszego forum choćby w kontekście ulepszania oferty dla młodych ludzi w ramach programu Erasmus+. Podsumowując, mógłbym powiedzieć, że to forum ewoluuje wraz z jego uczestnikami. Wsłuchujemy się w głos młodych ludzi. Ankiety ewaluacyjne są dla nas podstawą do tego, by to forum ulepszać. Sami uczestnicy tworzą to forum, mamy już pewnego rodzaju pokolenie forumowiczów, którzy czują się z tym miejscem związani i dzięki którym nigdy nie mamy problemów z rekrutacją uczestników. Na pewno chcemy ten projekt kontynuować. Chcielibyśmy też aby Nowy Sącz i Polska były widziane jako przestrzeń do dyskusji. Myślę, że musimy budować swoją pozycję w Europie jako kraju, który jest inicjatorem pewnych przedsięwzięć, pewnych dyskusji. To wynika też z naszych historycznych korzeni, o których często zapominamy, że Polska to kraj od wieków tolerancyjny. To kraj, który starał się godzić różne interesy. To kraj, w którym dyskusja była wielokrotnie posunięta do granic absurdu, ale zawsze była obecna. Myślę, że powinniśmy się dzielić właśnie tymi pozytywnymi doświadczeniami i bronić wspólnego projektu europejskiego, który może być zagrożony, jeśli kraje europejskie nie będą prowadziły swojej polityki z perspektywy solidarności. A nie będą, jeśli młodzi ludzie nie będą w ten sposób myśleli.
Często mamy do czynienia z dylematem: bezpieczeństwo czy solidarność. Ale czy zawsze musi tak być?
Myślę, że tych pojęć nie można przeciwstawiać, bo bezpieczeństwo można wypracować tylko dzięki solidarności. Choć myślę, że w Polsce będzie nam o to trudno, bo dyskusja o uchodźcach pokazuje, że nasze monoetniczne od czasów powojennych społeczeństwo trochę nie jest na to gotowe. Obawiamy się, że ci uchodźcy przyjdą, zabiorą nam pracę i zabiorą nam mieszkanie, zabiorą nam pieniądze czy dodatki socjalne.
Może więc to właśnie młodzi ludzie muszą być tymi, którzy przekażą społeczeństwu, że imigracja nie musi być takim zagrożeniem, jak nam się wydaje?
To prawda. Zaczynamy myśleć o takich inicjatywach w ramach programu Erasmus+, bo młodzi ludzie sami zwracają się do nas z pomysłami na różne inicjatywy pomocy dla imigrantów, takie jak akcje zbierania odzieży czy pieniędzy dla nich. Nie oszukujmy się, fala uchodźców nie jest tutaj aż tak duża. Bardzo podobało mi się to, co powiedział papież Franciszek, bo powiedział prawdę. Jeśli każda parafia wzięła by pod swoją opiekę jedną syryjską rodzinę, a dla parafii w skali roku nie jest to duży wydatek, jest to około 60–70 tys. zł, to byłaby to realna pomoc. My możemy o tym myśleć, ale ważne jest to, żeby to młodzi ludzie byli tym ‘driving force’, którzy pewne idee będą w stanie zaprezentować. Notabene, wejście Polski do UE to była sukces młodego pokolenia, które przekonało starsze pokolenie, że warto, bo to jest nasza przyszłość.
Czy FRSE ma w planach konkretne działania na rzecz imigrantów?
Myślimy o tym bardzo mocno, chcemy to zrobić jednak w ramach inicjatywy międzynarodowej, być może byłaby to inicjatywa Wyszehradzka. Chcemy, by to były działania zintegrowane w wielu krajach. Mamy nadzieję, że w najbliższym miesiącu uda nam się ruszyć z tym dalej.
Rozmawiał Bartek Borys